Shiru Power Bank – mały test

logo-shiruPewnie w chwili każdego użytkownika smartfona nastał taki moment, w którym bateria okazała się za słaba i trzeba było się uciekać do oszczędzania poprzez wyłączanie pakietu danych czy ściemnianie wyświetlacza lub nawet rezygnować z pogrania w ulubioną grę podczas strasznej nudy czy przejrzenia internetu. W pogoni za większą mocą wymyślono nowy sposób na wyłudzenie kasy gadżet. Na szczęście, power banki są coraz tańsze i są całkiem fajną „przenośną ładowarką” gdy fizycznie nie mamy dostępu do prądu. Z drugiej strony, gdzie się podziały te czasy, w których telefon trzymał nawet po kilka tygodni… Akurat mi nadarzyła się okazja dorwania tanio Power Banka od Shiru, którego właśnie chcę opisać. Czy warto? Zapraszam do przeczytania.

 

 

Raczej nieczęsto opisuje się sprzęt za tak niewielkie pieniądze, ale może ktoś jeszcze waha się przed zakupem, czy spełni on jego oczekiwania? Zwłaszcza, że ów power bank pojemnościowo wypada raczej słabo, bo pojemność akumulatora to raptem 2600mAh, gdzie zdarzają się już takie urządzenia posiadające po ponad 10000mAh (ciekawe swoją drogą, czy w rzeczywistości tak jest, czy tylko na papierze :P)

 

CAM00216

Zestaw dołączony do power banka

Do rzeczy, w pudełku prócz power banka znajdziemy także wymienne końcówki (Micro USB, Mini USB, złącze 30-stykowe oraz Lightning). Zastanawia mnie dlaczego nie została dołączona ładowarka sieciowa. Może producent już uznał, że skoro kupujemy power bank, to mamy i ładowarkę sieciową?

Nie jest przesadnie wielki... Leży na 15" laptopie.

Nie jest przesadnie wielki… Leży na 15″ laptopie.

Sam power bank jest wykonany w formie breloka, chociaż powiem szczerze, że przez jego wymiary pod klucze podpinać go raczej nie ma sensu.. 🙂 . Wykonany jest całkiem porządnie, jak na plastik, ładnie, i takie tam. Na oko wagowo wypada podobnie jak mój smartfon, może waży odrobinę mniej niż on. Znajduje się w nim dioda: świecąca na czerwono, gdy power bank jest ładowany oraz na niebiesko, gdy power bank ładuje nasze urządzenie.

Długością jest nieznacznie krótszy od rozsuniętej Nokii E66

Długością jest nieznacznie krótszy od rozsuniętej Nokii E66

No i czas na chyba najważniejszą część. Testy.

Ładowanym urządzeniem będzie LG L9 (P760) wyposażony w baterię o pojemności 2150mAh. Do ładowania power banka użyłem oryginalnej ładowarki od Samsunga Galaxy Core.

Czas, w którym power bank ładował telefon: 180 minut
Procent naładowanej baterii: 92%
Czas ładowania power banka od 0% do pełna: około 350-360 minut

Dodatkowe informacje do wykonanych testów. Przy ładowaniu telefon był w stanie całkowitego spoczynku, nieużywany, ale włączony. Bateria ładowała się dokładnie od 5% do 97%.
Warto także dodać, że gdy używam telefonu np. do oglądania filmu, podczas używania power banka moc baterii w telefonie nie spada, a przez większość czasu stoi w miejscu lub idzie bardzo nieznacznie do góry (swoją drogą odradzam tak robić, bo nie wpływa to zbyt dobrze na żywotność baterii).

Cóż, z jednej strony miło, że niemalże cała bateria została naładowana. Z drugiej strony czas ładowania power banka jest beznadziejnie długi. Szkoda.

Pozostaje pytanie, czy warto było? Cóż, właściwie bateria w moim smartfonie zwykle starcza z dużą nawiązką, ale z drugiej strony kto wie co mi strzeli do głowy i ile mogę być bez ładowarki… Ogólnie, wydanych raptem 25zł nie żałuję, a zawsze to przydatny gadżet 😛

25zł piechotą nie chodzi... Ale mały gadżecik, a cieszy. Zwłaszcza na wykładach ;)

25zł to nie majątek… Mały gadżecik, a cieszy. Zwłaszcza na wykładach 😉