How-to: Mini transmiter AM

UWAGA(Dopisano 6 lipca 2016r): Minęło kilka lat od napisania tego artykułu, a przez ten czas dowiedziałem się kilku rzeczy na temat elektroniki. Co prawda opisane poniżej urządzenie będzie działać, jednak taki prosty schemat ma wady, o których warto wspomnieć. Po pierwsze, sygnał z generatora jest prostokątny, przez co niekoniecznie będzie robił za dobrą falę nośną w modulacji AM. Sygnał prostokątny można rozłożyć na nieskończenie wiele sygnałów sinusoidalnych(a to one są tutaj „podstawowe”), o nieparzystych wielokrotnościach częstotliwości podstawowej. Dlatego jeśli w urządzeniu wykorzystamy np. generator 1MHz, to nadawane informacje będzie można odebrać na przykład na częstotliwości 3MHz, 5MHz i tak dalej(im dalej, tym słabiej). Co prawda może nie zrobilibyśmy nikomu szkody urządzeniem o takiej małej mocy, ale warto pamiętać o tym problemie. Drugą rzeczą jest to, że generator opisany niżej jest przeznaczony do zasilania go napięciem 5V lub 3,3V, a nie 9V. Dlatego w opisanym niżej układzie może „żyć” krócej, niż mógłby normalnie. Dziękuję za uwagę 🙂

——————–

Każdy z nas na pewno słyszał o transmiterach FM, używanych do przesyłania muzyki z odtwarzacza MP3 do radia samochodowego, które nie posiada wejścia liniowego czy gniazda USB. My jednak jesteśmy miłośnikami radia AM, ale czy ktokolwiek widział w sklepie transmiter AM? Niestety nie. Możemy jednak wykonać taki mały nadajnik AM niewielkim kosztem w domowym zaciszu.

 

Co będzie nam potrzebne?

Nasz nadajnik musi generować nośną o odpowiedniej częstotliwości, modulować ją sygnałem audio(muzyka z odtwarzacza) i taką falę puszczać anteną dookoła. 4-pinowy oscylator będzie sercem naszej konstrukcji. Gdy podamy mu zasilanie, generuje częstotliwość(fala kwadratowa) zgodnie z oznaczeniem na obudowie. Każdy oscylator ma na stałe przypisaną częstotliwość, która jest napisana na jego obudowie. Takie oscylatory nie są bardzo łatwo dostępne, w lokalnym sklepie elektronicznym nie udało mi się takiego znaleźć, ale na przykład tujest dosć spory wybór. Można jeszcze poszukać szczęścia na starych płytach głównych lub kartach rozszerzeń, choć ciężko będzie znaleźć odpowienią częstotliwość.

Mój oscylator, z przylutowanymi przewodami do pozostałych elementów transmitera.

Kolejnym elementem jest transformator, który umożliwia modulowanie sygnału generowanego przez oscylator. W oryginalnym schemacie jest to(prawdopodobnie) transformator mikrofonowy, o oporze 1000Ohm po jednej i 8Ohm po drugiej stronie. Ciężko takowy dostać, można wymontować transformator ze starej, zbrickowanejzepsutej krótkofalówki, albo starego modemu 56k. Warto zmierzyć opór transformatora od strony, którą będziemy podłączać do oscylatora. Jeśli przypadkiem byłby zbyt mały, istnieje możliwość uszkodzenia oscylatora – na wszelki wypadek warto kupić co najmniej dwa na zapas. Znalazłem też wersję transmitera bez transformatora – omówiona będzie pod koniec artykułu.

Transformatorek wylutowany ze starego modemu.

Oprócz tego potrzebujemy wtyku do podłączenia transmitera do źródła dźwięku, baterii 9V, która wszystko zasila i kabla je****go długiego przewodu, który będzie anteną.

Do dzieła!

Skoro już mamy wszystkie potrzebne elementy, włączamy lutownicę(zakładam, że umiesz się nią posługiwać) i przystępujemy do montażu.

Schemat transmitera „pożyczony” ze strony sci-toys.com i spolszczony przeze mnie.

Najpierw lutujemy przewód, który podłączymy do źródła dźwięku(z końcówką mini-jack będzie chyba najwygodniej) po 1000-Ohm stronie transformatora. Potem lutujemy przewody do oscylatora(na schemacie jest zaznaczony kanciasty róg – taki sam ma każdy oscylator, będzie to punkt orientacyjny; na schemacie pokazany jest oscylator od strony nóżek). Łączymy oscylator z transformatorem. Do przewodów zasilających warto zamontować odpowiedni wtyk na baterię(można wymontować z chińskiego zasilacza „uniwersalnego”).

Uruchamianie

Podłączamy transmiter do źródła dźwięku(najlepiej stary odtwarzacz MP3, walkman, lub discman – nie radzę podłączać nowiutkiego ajPoda czy podobnego urządzenia, tak na wszelki wypadek). Podpinamy baterię. Nic nie wybuchło? DOBRZE! Teraz pozostaje tylko uruchomić radio i poszukać naszego transmitera.

Wersja bez transformatora

Można wykonać też uproszczonąą wersję nadajnika – bez transformatora i nie wymagającą baterii. Zasięg będzie słabszy, ale za to koszt wykonania mniejszy i mniejsze ryzyko zbrickowaniauszkodzenia oscylatora.

Schemat transmitera w wersji uproszczonej.

Źródło dźwięku w tym przypadku musi być jednak wzmocnione, sygnał z odtwarzacza MP3 nie wystarczy, ale wzmacniacz z małych aktywnych głośników komputerowych powinien wystarczyć.

Koniec

Życzę udanej zabawy i żadnych brickówawarii. Mam nadzieję, że wszystko opisane jest jasno, a artykuł zachęci do eksperymentowania z elektroniką i radiem oraz zdobywania wiedzy w tym zakresie. PS Nie biorę odpowiedzialności ża jakiekolwiek szkody wyrządzone nowiutkim błyszczącym ajPodom po podłączeniu do transmiterka.