2x Dell P2416D i Nvidia Quadro 2000 – Czy jesteśmy gotowi na 2K?

9 lat temu kupiłem za ówczesną równowartość połowy wypłaty Samsunga 2032BW. Rozdzielczość 1680×1050 i cyfrowy obraz po złączu DVI był szokiem po przesiadce z monitora CRT. Jakiś czas później dokupiłem sobie drugi taki. Mijały lata, nie widziałem potrzeby zmiany na coraz popularniejsze 16:9. Nawet po tym jak zobaczyłem jakość obrazu matrycy IPS w Dellu P2214H u kolegi zapierałem się wszystkimi pięcioma kończynami przed przesiadką na 16:9 i zabraniem mi 10% pikseli w pionie. Zastanawiałem się długo nad kupnem dwóch używanych U2410, albo zabuleniem strasznych pieniędzy na jakiś nowszy model Della w formacie 16:10. Kiedy byłem już krok od kupna dwóch U2415, Jędrek uświadomił mi że na WUXGA świat się nie kończy i warto spróbować zaszaleć z 1440p… Czy warto było? Zapraszam do artykułu.

Szybka kalkulacja wykazała że 2560×1440 w tej samej cenie co 1920×1200 opłaca się bardziej, mimo zmiany na 16:9 różnica rozdzielczości robi swoje. Decyzja była szybka, po obniżeniu się stanu konta o całkiem sporą liczbę cyferek stałem się posiadaczem monitora Dell P2416D. 1100zł to maksymalna cena jaką byłem w stanie wydać na jakikolwiek monitor. Pamiętać trzeba o tym że mamy do czynienia z modelem budżetowym, który jest jednym z najtańszych modeli 1440p i producent poszedł tutaj na kilka kompromisów. U2515H, o cal większy, z większą ilością złącz i cieńszymi ramkami jest o ponad 400zł droższy, przekraczając mój górny próg kwoty jaką byłem w stanie zapłacić. Na szczęście w tańszym 24 calowym modelu pozostał tryb pivot, podstawka o regulowanej wysokości, oraz matryca IPS z podświetleniem ledowym. Aktywny hub z trzema portami USB 2.0 na dole i jednym z tyłu monitora wcale nie są taki bez sensu, podpiąłem sobie bluetooth co poprawiło mi nieco zasięg i podłączyłbym też zapewne nadajnik myszy bezprzewodowej gdybym taką miał. Monitor nie ma jakiegoś braku, który gwałtownie odstraszałby od tańszego modelu, jednak 24 cale przy 2560×1440 dają już 122 ppi, czyli blisko granicy od której czcionki na zwykłym monitorze komputerowym stają się zbyt małe do wygodnej pracy, czy da się pracować wygodnie bez ustawiania skalowania?

Jeśli chodzi o złącza, straszna bieda. Wyjście DisplayPort ułatwiłoby trochę życie, podobnie jak hub USB 3.0 zamiast 2.0. No i co tu robi złącze analogowe?

24 cale kontra 20, różnica dość znaczna.

…tak. Spokojnie da się pracować na skalowaniu 100% mając oczy 50cm od ekranu, jednak wymaga to przyzwyczajenia, nie tyle do małych czcionek co do ogromu morza pikseli jakie ma się do dyspozycji. Techvortal na pełnym ekranie wygląda dziwnie kiedy białe puste pola zajmują prawie dwa razy tyle szerokości ekranu co treść, początkowo przeglądałem internet oknem tylko na połowie ekranu, albo odpowiednio ustawiałem skalowanie tekstu.

Filmy w standardowym kinowym formacie 21:9 i rozdzielczości Full HD wyglądają na tym ekranie tak biednie, jakby były z poprzedniej epoki, bo tak w istocie jest. Ciekawe kiedy upowszechnią się filmy w 4K i czy w ogóle?

Za to edycja dokumentów to coś pięknego 😀 W pracy 1440p pokazuje swoje możliwości organizacji obszaru roboczego i multitaskingu.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, czyli 5120×1440

Wszystko fajnie, jednak gdy postanowiłem dokupić drugi monitor wszystko zaczęło się komplikować. Okazuje się że większość płyt głównych ze zintegrowaną grafiką zwyczajnie nie będzie w stanie zadziałać z dwoma monitorami 1440p. Port DVI jaki stosują producenci na praktycznie każdej płycie jest w wersji Single Link, więc maksymalna rozdzielczość jest ograniczona do 1920×1200. HDMI i DisplayPort nie posiadają takich ograniczeń, jednak te pierwsze jest tylko jedno, tego drugiego na moim MSI H87-G43 nie ma. Opcji było kilka, poszukać płyty głównej ze złączem DisplayPort, albo niechętnie wrócić do klubu posiadaczy dedykowanych kart graficznych (HD4600 w Haswellu wystarczyła mi do wszystkiego, ponieważ gram co najwyżej w Kerbale albo DSJ). Zdecydowałem się na drugą opcję. Ale jakie GPU wybrać? Teoretycznie nawet antyczne 8600GT w niektórych wersjach oferuje dwa porty DVI Dual Link, ale uznałem że chcę coś co będzie działać od razu bez przejściówek, będzie trochę wydajniejsze od HD4600 i będzie zapewniać sensowne wsparcie sterowników (sorry AMD, odpadasz). Najtańsze konsumenckie karty z dwoma HDMI/DisplayPort zaczynają się od 400zł za coś w rodzaju Geforce 750Ti… jednak są jeszcze karty nieprzeznaczone dla zwykłego zjadacza chleba… i tutaj znalazłem coś co w pełni spełniało moje założenia…

Nvidia Quadro 2000. Karta wyciągnięta z kilkuletnich stacji roboczych Della/HP. Całe 1GB pamięci z czego połowę bierze samo DWM w Windows 10 wraz z akceleracją kilku kart w Operze. Rdzeń GF106 bazujący na Geforce GTS 450, trącąca myszką architektura Fermi. Ale nie o wydajność tutaj chodzi. Najważniejsze w tej całej zabawie są cena (180zł) i dwa DisplayPort plus jedno DVI Dual Link. Jestem w stanie podłączyć dwa monitory 1440p w 60Hz po DP bez żadnych przejściówek.

Wynik w 3D Marku 06 jest prawie dwa razy większy niż Intela HD4600 (7043pkt)

 

Jakie są zalety tej karty?

  • – cena, cena, cena!
  • – działa i wyświetla obraz
  • – ma naklejkę Quadro!
  • – Kerbale działają mi w 60FPS!
  • – mogę podłączyć dwa Delle P2426D!
    – wydajność w 3D jest prawie dwa razy większa niż integry w Haswellu i nie bierze pamięci z ramu
  • – sterowniki są fajniejsze i podobno optymalizowane pod projektowanie grafiki i symulacje

 

A wady?

  • – nie obsługuje UEFI GOP, co jest dość smutne. Wyłącza to Fast Boot, spowalniając uruchamianie systemu o 3 sekundy (czyli dwukrotnie). Nie ma także natywnej rozdzielczości w biosie i bootscreenie (na szczęście system może uruchomić się w trybie UEFI bez GOP)
  • – nie obsługuje trzech monitorów, z trzech wyjść tylko dwa naraz mogą być aktywne, może i dobrze, bo zbankrutowałbym kupując trzeciego P2416D…
  • – +62W do TDP
  • – wentylator wyraźnie wyróżnia się głośnością w komputerze i nie da się go spowolnić modyfikacją biosu

 

No cóż, nie jest może idealnie, aczkolwiek karta spełnia pokładane w niej nadzieje. Brak GOP czuć tylko przez 3 sekundy, wentylator mimo wszystko jest jednym z cichszych jakie można spotkać w kartach graficznych. A jak pracuje się w rozdzielczości 5120×1440? Po przywyknięciu do ogromnej przestrzeni roboczej nie zamieniłbym tego na nic innego.

Możemy spokojnie uruchomić na pierwszym ekranie Visual Studio podzielone na okna z dwoma równoległymi kodami, swoim i kolegi z którego ściągamy, dodatkowo na połowie drugiego ekranu kopiując kod ze stackoverflow, a na drugiej połowie narzekając na messengerze koledze że jego zasrany kod nie działa. I to wszystko jednocześnie!

Chyba czas zmienić biurko…

 

Czy świat IT jest gotowy na 2K-4K pod strzechą? I tak i nie. Piękny wygląd pulpitu i ogromną przestrzeń roboczą uzyskałem dzięki specyficznej konfiguracji ekranów pozwalającej na pozostawienie skalowania 100%. Nie ma z tym problemu w 2K na 24 calach i więcej. A 4K? a mniejsze ekrany? No cóż, mamy Retine w Makach, której posiadacze zapewne nie zmienią matrycy na żadną inną, ale Interfejs MacOS od zamierzchłych czasów był projektowany jako niezależny od rozdzielczości. I tutaj niestety trzeba poruszyć smutny temat skalowania DPI w Windows, które było, jest i będzie boleć, zwłaszcza na domyślnych ustawieniach w Windows 10. Póki Microsoft nie wpadnie na jakiś genialny pomysł ujednolicenia interfejsu (albo po prostu przywróci domyślne skalowanie takie jak w Win 8.1) trzeba będzie kombinować ze skalowaniem w trybie Windows 8.1, lub kupować ekrany na granicy czytelności bez skalowania (około 110-140 ppi w zależności od możliwości wzroku użytkownika). O ile ogromne rozdzielczości w Makach i Androidach są na porządku dziennym, to w pecetach mogą pozostać domeną jedynie zastosowań profesjonalnych, chyba że Microsoft poprawi wreszcie skalowanie i będzie karać okrutną śmiercią za sprzedaż laptopów z 1366×768 w 15 calach…