„Era post-PC” – z pewnością wiele osób siedzących trochę w temacie nowych technologii spotkało się z tym terminem. Według analityków i marketingowców czołowych korporacji zajmujących się technologiami nadchodzi kres typowego peceta w pojęciu takim jakie znamy i marginalizacja jego zastosowań oraz udziału na korzyść urządzeń mobilnych i cloud computing. W tym artykule postaram się przedstawić niezbyt korzystne aspekty wynikające z tej zmiany. Powiem nawet więcej, jeszcze nie raz ludzie tacy jak my będą przeklinali dzień w którym pewien idiota z działu marketingowego jakiegoś korporacyjnego molocha wymyślił sobie tą strategię.
W czym taki wielki problem? Ano korporacje chcą zarobić trochę na idiotach. Nie wątpię ze taki tablet jest świetnym i wygodnym narzędziem do prostych gier i przeglądania filmików ze śmiesznymi kotami na youtube, ale czy zastąpi główny komputer służący do PRACY? Praca – słowo klucz w moim porównaniu. Jest to podstawowa różnica między tabletami a stacjonarnymi pecetami. Tablet w formie takiej jaką pokazał nam Apple przy premierze iPada, którą to formę papugują wszyscy inni producenci to tak naprawdę ograniczona zabawka. Komputer PC służy do tworzenia treści, a tablety, smartfony i inne mobilne duperele do jej odbioru. Ktoś wątpi w to co mówię? To niech napisze gierkę pokroju Angry Birds na iPadzie, albo stworzy na nim jakaś prostą stronę i prześle ftpem na jakiś dowolny serwer.