Dlaczego informatycy nie rządzą światem?

Dzisiaj trochę pofilozofuję i skupię się na tym jak postrzegani są ludzie powiązani z IT przez społeczeństwo, o tym dlaczego są tak niedoceniani i co oznacza pytanie w tytule tego artykułu.

Żeby zająć się jakimkolwiek opisem społeczeństwa jako ogółu i postrzeganiem jakiejkolwiek grupy trzeba zauważyć jedną z pozoru oczywistą rzecz. Wyjdźmy na ulicę typowego miasta w dowolnym kraju, zobaczymy masę ludzi, skrajnie różniących się od siebie. Podziały w społeczeństwie są rzeczą normalną, istnieją one z wielu powodów i pod wieloma względami, zarówno ważniejszymi takimi jak status społeczny, wyznanie, płeć, poziom materialny jak i mniej ważnymi np. to czy preferujemy telefon z androidem czy iOS. Podziały w społeczeństwie są rzeczą absolutnie normalną, dzięki temu człowiek jako jednostka zachowuje indywidualność. Różnorodność ludzi jest wręcz jednym z warunków funkcjonowania poprawnie działającego społeczeństwa. Z tego powodu niepokoi mnie bardzo to że ludzie coraz bardziej zatracają swoją indywidualność, ale to temat na zupełnie inny artykuł. Znane z przeszłości hasła typu: „równość dla każdego”, „każdemu dajmy po tyle samo” itd. nie miały prawa zostać wdrożone, a wszelkie próby zrobienia tego kończyły się niewesoło. Taki system funkcjonował w tym kraju jakieś 50 lat i nie za bardzo się sprawdził, a skutki jego istnienia odczuwamy do dzisiaj.

Jednym z podziałów jakie biorą pod uwagę ludzie tacy jak my jest podział na osoby mające jakieś pojęcie o technologii i całą resztę. Często z tej drugiej grupy słyszę pytanie w stylu: „Skoro jesteście tacy mądrzy, kreatywni i pracowici to czemu informatycy jeszcze nie rządzą światem?”. Staram się zawsze nie odpowiadać na to pytanie. Czemu? Gdyż jest ono wynikiem skrajnego idiotyzmu, a zadając je pokazujesz że tak naprawdę nie masz pojęcia o tym jak funkcjonuje współczesny świat, a wszelkie osoby związane z techniką (m.in informatycy) rządzą światem już od lat.

Współczesny świat jest uzależniony od coraz bardziej zaawansowanej technologii. Bez sensu jest wymieniać ile fundamentalnych dla istnienia w miarę zorganizowanego społeczeństwa instytucji jest uzależnionych od komputerów. Policja, wojsko, giełda (cała gospodarka), komunikacja, media. Skoro na świecie istnieją komputery ktoś musi się tymi komputerami zajmować, przeprowadzać czasem konserwację, aktualizacje sprzętu i oprogramowania, złożyć to wszystko do kupy i skonfigurować. Gdyby nagle wszyscy informatycy by zniknęli albo zorganizowali strajk to współczesny świat taki jaki znamy przestałby istnieć w ciągu kilku, góra kilkunastu godzin, zapanowałby chaos, a cywilizacja cofnęłaby się do XIX wieku.

Pomimo niewątpliwego wkładu w rozwój współczesnej cywilizacji informatycy są niezwykle niedocenianą grupą zawodową będąc pod tym względem zaraz za szambonurkami, dentystami i nauczycielami. Dlaczego tak jest? Powodów jest kilka, przede wszystkim ludzie boją się tego czego nie rozumieją. Skoro 90% społeczeństwa nie potrafi pojąć że hasło „123456” nie jest zbyt bezpieczne to raczej logiczne jest że człowieka który tłumaczy im różnice architektury procesorów Nehalem i Sandy Bridge uznają za pomiot szatana. Kolejnym powodem jest mała „medialność” ludzi pasjonujących się informatyką. Co zwykły człowiek może zobaczyć fascynującego w setce overclockerów którzy po całym dniu spędzonym nad nalewaniem ciekłego azotu i ustawianiu setek opcji w EFI podniecają się setkami niezrozumiałych cyferek pokazywanych na ekranie przez CPU-Z i superpi? Gdy zobaczymy ludzi utalentowanych w innych dziedzinach np. dobrych wokalistów amatorów na youtube, to każdy człowiek może od razu ocenić ich umiejętności według własnego gustu, ale także potrafi docenić niemal od razu ten talent bez koniecznego analizowania. W przypadku informatyków jest to niemal niemożliwe, dlatego ich talent i praca jest tak niedoceniana.

A co na to informatycy? Nie przejmują się tym i nadal robią swoje pchając nasz cyfrowy świat do przodu…